narty

Szkółka narciarska – praca marzeń

Zawsze uwielbiałam góry. Pochodzę z Zieleńca, choć obecnie przeprowadziłam się tymczasowo do Czarnej Góry, bo akurat tam znalazłam dobra pracę. W mojej rodzinnej miejscowości nie mogłam dostać posady, o której zawsze marzyłam, a nie chciałam pracować byle gdzie, byle tylko mieć jakieś doświadczenie w czymkolwiek.

Dla kogoś, kto lubi narciarstwo praca w szkółce narciarskiej to niemal praca marzeń

nartyOd kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam zimę, bo wtedy mogłam całymi dniami siedzieć na stoku i jeździć na nartach. Co tylko zjechałam z górki, to od razu wracałam na wycia, by zjechać drugi raz. Moi rodzice śmiali się, że jeśli nie wiedzą gdzie mnie znaleźć, to zawsze trzeba mnie szukać na stoku. W sumie była to prawda. Kiedy tylko mogłam wybierałam się na narty, nawet jeśli nie było na to idealnej pogody. Żaden mróz, wiatr, czy słonce święcące prosto w oczy nie mogło mnie powstrzymać. Jedynie brak śniegu był dla mnie niedogodnością, choć zawsze znalazłam jakiś stok ze sztucznym śniegiem na którym mogłam zjeżdżać. Próbowałam też narty biegowe zieleniec, ale jednak ta dyscyplina sportowa nigdy mi się nie podobała i postanowiłam zostać przy zjazdach i slalomach. Koniec końców znalazłam prace jako instruktor narciarki. Byłą to dla mnie praca marzeń. Szkółka narciarska to idealne miejsce pracy dla mnie. Uwielbiam uczyć innych, szczególnie małe dzieci, cieszę się z ich małych sukcesów, kiedy po raz pierwszy uda im się zahamować na nartach i się nie przewrócić. Moja praca daje mi bardzo wiele satysfakcji i nie wyobrażam sobie pracować w innym miejscu. Narty to moja największa pasja, a szkółka narciarka to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło.

Mimo, iż musiałam się przeprowadzić, by móc w niej pracować to i tak uważam, ze było warto. Nie wyobrażam sobie, że siedziałabym teraz za biurkiem i przeglądała jakieś papiery. Aktywna praca to jest to co kocham najbardziej!